2.3.08

Dzień drugi. Mam 22 lata!

Chociaż nie ma się z czego cieszyć, mam już 22 lata. Dzisiejszy dzień minął mi zwyczajnie, poza oczywiście setką esemesów, na które chyba pierwszy raz w życiu odpowiedziałem=). Dziękuję raz jeszcze wszystkim,to było naprawdę bardzo miłe (i dosyć niespodziewane :)).
Wracając jednak do rejsu, to skorzystałem dzisiaj z pewnego pomieszczenia, które ogólnie rzecz biorąc, nazywane jest messą. Znajduje się w nim duży telewizor, odtwarzacz dvd, wzmacniacz i 2 120w kolumny. Myślę, że można to uznać za namiastkę sali audio/wizualnej jaką posiada się na luksusowych, prywatnych jachtach. Obejrzeliśmy film braci Coen, "To nie jest kraj dla starych ludzi". Warto było spędzić te dwie godzinki nie czytając "Ja, Klaudiusz" (nie ujmując nic samej książce, oczywiście).
Tak się dzisiaj zaczytałem, że omal przegapiłem jedną ze stacji.
Moje pierwsze śniadanko było dosyć ciekawe, głównie dlatego, że nie potrafiłem otworzyć ketchupu. A gdy mi się w końcu udało: otworzyłem go na obrus i swoje czyste spodnie. Dziecko oops. Gdy tylko zbliża się czas posiłku, cała załoga porzuca wszystkie wykonywane w danym czasie czynności i pojawia się w jadalni. Wszyscy. Poza kapitanem na szczęście. Warto zauważyć, że większość ludzi na pokładzie nie ma zegarków, a mimo to bezbłednie ich żołądki mówią im, która godzina.
Byłbym zapomniał: odbył się dzisiaj próbny alarm opuszczenia statku. Polegało to na tym, ze po ogłoszeniu przez kapitana (?) alarmu mieliśmy się stawić z pasami ratunkowymi i kombinezonami przy tratwach ratunkach, czyli na pokładzie w części dziobowej. Następnie ogłoszono przydział ludzi do poszczególnych tratw oraz poproszono osoby będące pierwszy raz na r/v Oceanii o pozostanie w celu zapoznania się z procedurą zakładania kombinezonu (który nie różni się zbytnio od typowego kombinezonu nurkowego). Bułka z masłem o ile nie robi się tego w sytuacji stresowej i na czas. W takim kombinezonie można na szczęście dość długo przesiedzieć w, nawet zimnej, wodzie. Dlatego też: nie ma się co martwić. Wiatry już zmalały, praktycznie nie buja (tylko jedna osoba ma chorobę morską).
Pozdrawiam.

1 komentarz:

Demetrius pisze...

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!! (choć spóźnione ;p)

Pozdrawiam :-)